poniedziałek, 23 kwietnia 2018

III MEGA Obedience Rauki Cup

Decyzja o pojechaniu na Rauki Cup właściwie była podjęta spontanicznie. Właściwie do samego końca nie miałam pojęcia czy się pojawię ze względy na stan umysłu Hope. Po namowach kilku osób w końcu stwierdziłam, że jadę bo kiedyś trzeba spróbować a chociaż dowiem się co musze naprawić.
Zapisałam nas do klasy junior żeby oswoić psa i siebie (a zdecydowanie bardziej siebie) z zawodami.
fot. Bartek Cisek

Właściwie gdyby nie mój stres to pies wykonałby wszystko zdecydowanie lepiej. Jednak Hope udzieliło się moje nerwowe nastawienie i... momentami ona sama traciła mózg.
Nasza karta z oceną wygląda następująco:
1.Zostawanie: Przerwanie pozycji x2, powtórzenie, trochę nerwowa, rozgląda się
2.Podjęcie aportu: b.ładne tempo i podjęcie, dobry aport od razu do ręki
3.Zmiany pozycji: b.ładny siad, waruj powinno być klapnięciem<?> na ziemi, troszkę myli sztuczki
4.Obieganie: szczeka, nie rozumie trochę zadania na początku, ładnie wykonane
5.Dostawianie: Ładne dostawienie z pomocą bez komendy komisarza
6.Przywołanie: ładnie zostaje, tempo mogłoby być troszkę lepsze, bdb dostawienie
7.Target: nie rozumie zadania - tutaj podjęłam jedną próbę ale pieseł nie jest nauczony komendy, więc odpuściłam
8.Podążanie: ładny wyraz na śledzeniu, ładna poz. z pomocą
9.Wymiana zabawek: szczeka na początku, fajnie się wymienia pomiędzy dwiema różnymi zabawkami

fot. Bartek Cisek

Coś z czego jestem bardzo zadowolona to śliczny aport Hope. Btw. chyba nie dało się dalej wyrzucić zabawki niż zrobiłam to ja xD
Nie wiem czemu nie zrobiła obiegania, bo komenda OUT to chyba jej pierwsza ulubiona rzecz jaką robi nawet sama z siebie. No ale miejmy nadzieję, że wyjdzie następnym razem:D
Poza tym gdyby przyznawano nagrodę za najgłośniejszego psa na zawodach Hope by wygrała:p

Z zachowania na ringu jestem bardzo dumna. Ruda ładnie się skupiała i starała się ze wszystkich sił.
Poza startami cóż, trzeba nauczyć pieska olewania innych piesków no i mniej szczekania, więcej myślenia. Chociaż w aucie ładnie umiała odpocząc gorzej było jak na horyznocnie pojawiał się pies.To było coś w stylu: MAMO JA TAM MUSZĘ IŚĆ. NO MUUUSZE
Mimo to z Rzeszowa wróciłam z motywacją do dalszej pracy. Schodząc z ringu usłyszałam od Pani Sędziny, że musimy robić dalej obi, bo może nam to wyjśc całkiem fajnie byleby się nie poddawać. Także bacznie czekam na kolejne Rauki Cup i lecimy tym razem w klasie 0 :D

fot. Bartek Cisek -Pieseł uznał, że przed pac trzeba zrobić susła xD

I taka zabawna rzecz. Jadąc do Rzeszowa Hope w połowie drogi postanowiła porzygać mi się na buty:p Piesek rano przed wyjazdem nażarł się cichaczem kociej karmy i efekty były jakie były :D
Cóż ja uznałam, że to miało być na szczęście :D

fot. Bartek Cisek

Za cudowne zdjęcia jeszcze raz wielkie podziękowania dla Bartka ( Bartek Cisek Fotografia ).
Organizatoromo wielkie dzięki za super atmosferę i nagrody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz