wtorek, 7 listopada 2017

Dlaczego aussie?

Na sarahah ktoś ostatnio zadał mi to pytanie. Na snapie jednym zdaniem nie zdołałabym na to odpowiedzieć. Dlatego postanowiłam napisać posta.


W życiu każdego psiarza przychodzi taki moment, że uświadamia sobie, że chciałby w przyszłości robić coś ze swoim psem na poważniej. Praktycznie każdy z nas zaczynał z kundelkiem, który miał wiele problemów i trzeba było z nimi walczyć. I właśnie przez lata, w których uparcie trwaliśmy przy naszym pierwszym nieplanowanym psie towarzyszyła Wam pewnie myśl "jaki będzie następny pies?".
Ja właściwie miałam kilka ras już na samym początku ale wiedząc, żę chcę brnąć dalej w psie sporty chociażby just for fun wybór jednej z tej rasy byłby lekkim strzałem w kolano. Dlatego zaczęłam szukać rasy, która odpowiada mi nie tylko wyglądem, ale także charakterem. Tak oto natrafiłam na TEGO photobloga, a zaraz potem na TEGO.

Od razu zaczęłam szperać w internetach i szukać wszystkiego na temat owczarków australijskich. Weronika kazała zarejestrować się na forum ozzikowym i właściwie odkąd poznałam tę stronę bywałam tam co dzień. Każdego dnia odkrywałam coś innego o tej rasie. Jednak nic mnie nie zniechęcało i tak po jakiś kilku miesiącach ostatecznie stwierdziłam, że to JEST TO.

Jednak miałam wtedy zaledwie jakieś 14/15 lat także wiedziałam, że na kolejnego psa mogę sobie pozwolić dopiero za jakieś 3 lata. I osobiście uważam, że nie zmarnowałam tego czasu. Starałam się pisać z różnymi właścicielami aussie, nawet tych mieszkających za granicą. W międzyczasie gdzieś tam obserwowałam ozziki na arenach sportowych (głównie agility i frisbee). Poza tym udało mi się kilka razy spotkać różne aussie na żywo ( w tym mamę Hope, którą spotkałam kilka razy).


A w rasie podoba mi się to, że zawszę są takie pocieszne. Uśmiech z ryjka im może nie schodzić. Ponadto uwielbiają kontakt z człowiekiem. I potrafią bywać uparciuchami (jak ja!). Widziałam też aussie startujące we fri czy agility i wiedziałam, że do takiego poziomu jak dla mnie będzie to dobra rasa. A to, że potrafią drzeć swoją paszczę i wydobywać z niej dźwięki, o których nawet nie śniłam to taki dodatek, który jednych wkurza, innym nie przeszkadza. Ja akurat bardzo lubię wieczorami posłuchać co Hope ma mi do powiedzenia 😂

No i tak oto w styczniu tego roku oficjalnie zapadła decyzja co do rezerwacji szczeniaka. Co prawda nie vers, którego tak planowałam, a typowy showek za to po jakich pięknych rodzicach! :D

I wiem, że następny pies to będzie owsik, i kolejny też. I kolejny kolejny także 😅

P.s. chyba tego filmiku miłośnikom aussie przedstawiać nie muszę :D
Ja oglądałam go co najmniej kilka razy.



Przy okazji ostatnio z nudów jestem na sarahah (tutaj), a odpowiadam na swoim snapczacie ( shelookssosweet), wiec jakby kogoś coś jeszcze ciekawiło to zapraszam :)